Naszym celem jest przede wszystkim zadowolenie klienta, lecz nie za wszelką cenę!!
Co rozumiem pod tym pojęciem? Można je, dla uproszczenia, rozpatrywać dwupłaszczyznowo, od strony funkcjonalno-technicznej oraz od
strony estetycznej. Ludzie posiadają różny stopień kultury
bądź też edukacji estetycznej. Tych dwóch elementów
zdecydowanie nie należy mylić z gustem, ale o tym później.
Osoby, które zdecydowały się na współpracę z architektem
często posiadają jakieś wewnętrzne wyobrażenie obiektu, który
chcą aby powstał. Owo wyobrażenie najczęściej jest kompilacją wrażeń,
zapamiętanych budynków lub ich elementów, które
utkwiły w pamięci, wpojonych wzorców kulturowych i estetycznych,
ogólnie rzecz biorąc swoistym "koktajlem" różnych elementów średnio ze sobą
powiązanych i współgrających ze sobą. Podczas spotkania z
architektem mówią o tym wszystkim, mówiąc jak ma wyglądać
ich budynek, jakie ma posiadać rozwiązania estetyczne ,funkcjonalne,
zastosowane technologie, i nie ma znaczenia czy jest to dom prywatny
czy też obiekt na przykład użyteczności publicznej.
Wielu architektów, źle rozumiejąc pojęcie zadowolenia klienta,
ślepo podąża za ich trybem myślenia, materializując jedynie ich wizje.
Jeszcze inni, w poczuciu własnej wyższości, nie czują się zobowiązani
do słuchania i często wykorzystując własną pozycję i popularność
zawodową narzucają klientom własny punkt widzenia.
Moim zdaniem efekty takich form współpracy nie są najlepsze. Za każdym razem gdy przychodzi do mnie nowy klient słucham go bardzo
uważnie i staram się jak najlepiej zrozumieć jego punkt widzenia, tak
aby nie jego wizja lecz jego marzenia wyrażane między słowami, dzięki mojej i moich współpracowników pracy, stały się rzeczywistością. Efekty
są czasami zaskakujące, lecz, w ogromnej większości przypadków,
po chwili szoku i oswojeniu się z przedstawioną koncepcją inwestorzy
stwierdzają że " o takie coś im chodziło" choć nie umieli
tego wyobrażenia wyrazić.Dlatego uważam,
że pracę architekta można przyrównać do pracy lekarza. Przychodzimy do
niego i mówimy mu co nas boli, a nie jak ma nas leczyć!Moją
rolą jest również zaproponowanie i objaśnienie takich rozwiązań
technologicznych, aby inwestycja była jak najtańszą przy osiągnięciu
zamierzonego efektu, lub wręcz udowodnienie inwestorowi, że go "na to
stać". Wszystkie propozycje, zarówno zgłaszane przez inwestora,
jak i proponowane przez nas są szeroko dyskutowane, tak że osoba
współpracująca z nami ma pełną świadomość rozwiązań i
technologii zastosowanych w jej budynku oraz świadomość dokonanego wyboru. Daje to inwestorom poczucie
bezpieczeństwa i współtworzenia obiektu
co uważam za jeden z
najważniejszych elementów naszej działalności. A że przy
takiej formie współpracy dającej pełne zadowolenie obu stronom,
można szanować czyjś gust, który jest moim zdaniem poza dyskusją
niech świadczy różnorodność stylów i form zrealizowanych
obiektów.
|
|